piątek, 11 kwietnia 2014

Od Stelli

Biegłam przed siebie. Było zimno i mokro, wszędzie błoto i chlapa.
Las stał się dla mnie mroczny i niepokojący. Cały czas słyszałam ciche jęki i jakby skrobanie o konary drzew. Te odgłosy były tak ciche, że ledwo je słyszałam, co sprawiało mi jeszcze większy strach. Chciałam teraz ciepła, kogoś, kto mógłby się do mnie przytulić, a ja do niego.
Myśląc o wszystkim i o niczym przez równe 3 godziny to naprawdę koszmar.
A mówienie samej do siebie mnie dołowało, musiałam się komuś zwierzyć z problemu, jaki mnie spotkał. Musiała to być osoba, której mogę zaufać, tylko, że ja nikogo nie znałam. Potrzebowałam Sfory, stada lub jakiegoś schronienia.
Nie mówię tu o miłości, bo na to w życiu zawsze znajdzie się miejsce. Ja musiałam kogoś mieć, musiałam~!
Rasowy pies w lesie...z obrożą, a na dodatek w taką pogodę, jak dzisiaj. Rzadki widok, prawda? Ale okropnie bolesny...
Wyszłam z lasu i nie patrząc pod łapy oczywiście na kogoś wpadłam...
- Przepraszam, nie zauważyłam cię. - szybko podniosłam łeb i spojrzałam psu w oczy...Suczka...Może się z nią dogadam? Inne psy spotkane przeze mnie były nie miłe... Dlatego teraz boję się bliższych kontaktó innymw zi. Ta suczka jednak była pozytywną energią...Zupełnie, jak ja...
-  Cześć. Jestem Stella, a ty?- Uśmiechnęłam się.

< Jakaś sunia? Najlepiej miła xD >



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz