Szłam samotnie przez las. Opuściłam moją "rodzinę" byłam im bardzo
wdzięczna za to że mnie wychowywali od brzdąca. Trochę zmęczyło mnie to
wędrowanie, bo już tak szłam od 2 tygodni. Zobaczyłam pewnego psa. A
raczej suczkę. Podeszłam.
- Cześć - powiedziałam z zainteresowaniem i nieśmiałością
- Witaj - odpowiedziała nieznajoma - Jesteś tu nowa? - zapytała
- No w pewnym sensie tak, szukam miejsca gdzie mogłabym zamieszkać
- To dobrze się składa - Usiadła psina - Zaprowadzę cię do Alfy, mnie tez niedawno przyjęli - uśmiechnęła się
- No dobrze - poszłyśmy
< Persephone?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz