Byłam już obok Mrocznej Groty.
-Wejść?- spytałam sama siebie, ale zanim zdążyłam sobie odpowiedzieć na te
pytanie z góry zleciał gryf. Odsunęłam się gwałtownie i zaczęłam
przyglądać stworzeniu. Bracia mnie nim straszyli, ale nigdy nie
sądziłam, że to prawda. Stworzenie spojrzało na mnie, a ja zaczęłam do
niego powoli podchodzić. Ten gryf był taki piękny, aż chciało się na niego
wsiąść i polecieć gdzieś daleko, daleko. Podchodziłam do niego coraz
bliżej, a on stał bez ruchu. Wyciągnęłam już łapę by go pogłaskać, aż
nagle ktoś krzyknął:
- Nie!!
Gryf przekręcił głowę na bok i odleciał szybko robiąc wielki wiatr, który wywrócił mnie do tyłu.
- Ej! - Krzyknęłam rozglądając się po krzakach. - Kim jesteś?!
Odpowiedziała mi cisza. Rozglądałam się nadal bacznie. Zaczęłam wolno i
cicho iść w stronę wyjścia z polany. Nagle coś poruszyło się w
krzakach. Stałam się niewidzialna i próbowałam odnaleźć tego kogoś kto
wystraszył gryfa. Nagle coś znów poruszyło się w krzakach. Wtedy skoczyłam na to coś, stając się już widzialna. Okazało się, że skoczyłam na jakiegoś/jakąś psa/suczkę. Szybko z niego/niej zeszłam i
zaczęłam uciekać. On/ona jednak mnie gonił/goniła. Wreszcie
wyprzedził/wyprzedziła na prostej i zatrzymał/zatrzymała mnie.
<Ktoś zechce dokończyć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz